Duchowość

wdzięczność jest najlepszą formą uwalniania się od wszystkiego

„Zdolność do wyrzeczenia się własnej woli należy cenić wyżej niż umiejętność wskrzeszania umarłych.”
św. Ignacy Loyola.

„Nie przyjmujcie niczego za prawdę co byłoby pozbawione miłości, ani nie przyjmujcie niczego za miłość, co byłoby pozbawione prawdy; jedno pozbawione drugiego staje się niszczącym kłamstwem.”
— Edith Stein

„Człowiek zły łatwo innych posądza o zło, podobnie jak ten, kto ma zawroty głowy myśli, że wszystko dokoła wiruje.
—- św. Ignacy Loyola

„Słuchaj mojego słowa, a nie będziesz się bał dziesięciu tysięcy słów ludzkich.”
— Tomasz à Kempis, „O naśladowaniu Chrystusa”

„Wskutek braku umiaru dobro zamienia się w zło, a cnota w wadę”
— Święty Ignacy Loyola

Duszo Chrystusowa, uświęć mnie.
Ciało Chrystusowe, zbaw mnie.
Krwi Chrystusowa, napój mnie.
Wodo z boku Chrystusowego, obmyj mnie.
Męko Chrystusowa, umocnij mnie.
O, dobry Jezu, wysłuchaj mnie.
W ranach swoich ukryj mnie.
Nie dozwól mi odłączyć się od Ciebie.
Od wroga złośliwego broń mnie.
W godzinę śmierci mojej wezwij mnie.
I każ mi przyjść do Siebie,
Abym ze Świętymi Twymi chwalił Cię
Na wieki wieków.
Amen.

“Duch pocieszyciel nie może pocieszyć człowieka w 2 przypadkach: kiedy człowiek całe swoje szczęście i całą swoją radość upatruje w dobrach ziemskich i kiedy jest pyszny” 
Peregryn z Opola, śląski dominikanin, kaznodzieja z przełomu XIII/XIV 

O ile lepszy byłby świat, gdybyśmy (…) skupiali się na tym, co w ludziach jest najlepsze. Szukajmy złota, zamiast grzebać w śmieciach; w każdym człowieku istnieje coś dobrego.
— Arcybiskup Fulton J. Sheen

Kiedy przestajemy zajmować się wadami, ale zabiegamy o rozwój cnót. Niespodziewanie odkrywamy, że wady same obumierają.

Zapamiętaj dwie myśli i lęka się ich jedna powie “jesteś Święty” druga “nie zbawisz się” obie te myśli pochodzą od nieprzyjaciela i nie ma w nich prawdy ty raczej myśl tak: Jestem wielkim grzesznikiem, ale pan jest łaskawy bardzo ludzi kocha i przebacza grzechy moje. 
— Sylwan z góry Athos 

Nasze serce nie znosi pustki nie znosi próżni i jeżeli to serce nie jest wypełnione miłością Panem Bogiem jego obecnością dobrocią i tak dalej to ono puste zostać nie może
Nie ma takiej
wersji że mimo że nie robię dobra to zostanę taki niewypełniony, nie! serce nie znosi próżni serce nie jest w stanie wytrzymać w próżni i w pustce. Właśnie dlatego coś tam musi wejść i najłatwiej tam wchodzi oczywiście zły bo on ma bardzo atrakcyjne propozycje oczywiście ona się potem okazują denną szmatą ale kiedy przychodzi z tą propozycją to to się wydaje najszybszy najłatwiejszy najbardziej satysfakcjonujący dający poczucie nagrody i wygranej i przyjemności i szczęścia.
Bardzo konkretnie nie wypełniamy tego serca panem Bogiem czyli relacją z nim modlitwą miłością czyli po prostu relacjami z drugim człowiekiem, prawdziwą miłością. Czynieniem dobra itd. to ono nie zniesie tej pustki i tego się nie da zostawić niewypełnione.
Serce nie wytrzyma puste a zły uwielbia te miejsce 
Walka ze złem
nie polega na walce ze złem, ale walce o dobro w sobie, na wypełnienia serca dobrem, jak je wypełnisz dobrem to zły nie będzie miał się gdzie wcisnąć, bo tam będzie wszystko zajęte.

Na początku ludzie byli tak wolni, że nawet ubrań nie mieli
W Księdze Rodzaju każde Boże słowo ma wartość sprawczą Bóg coś wypowiada i się dzieje. I warto mieć taką świadomość że kiedy mamy przed oczami ten opis księgi ze stworzenia świata to, że Bóg nigdy nie odwołał mocy stwórczej której dał słowu.
Słowa które wypowiadamy tworzą błogosławieństwo albo przekleństwo niosą światło albo pogrążają W ciemności.

Tak jak w świecie fizycznym są pewne prawa, które są ustanowione przez stwórcę to również w świecie duchowym obowiązują pewne prawa. Pan Jezus mówi, że my nie jesteśmy z tego świata należymy do Królestwa. A skoro tak jest to dotyczą nas reguły, które są w królestwie Bożym. A tam należy:
– błogosławić a nie przeklinać,
– skupiać się na dobru, a nie narzekać.
– przebaczać, a nie trzymać urazy
i dopiero wówczas światło przebija ciemność o wówczas chodzimy w świetle

Wielu świętych wybitnych Mistrzów życia duchowego mówiło. Że najtrudniejsza walka duchowa. Toczy się na poziomie myśli. A zaraz po tym na poziomie języka. Święty Antoni wielki. Krzyczał do pana kiedy odszedł na pustynię panie chce się zbawić ale myśli mi przeszkadzają. W myśl zasady której nauczą Święty Paweł że jeżeli głupio myślisz. To był Piotr robisz najtrudniejsza walka odbywa się na poziomie myśli. I dzisiaj o wartości dziękczynienia mówi nam Paweł. Albo jest takim nauczycielem można powiedzieć dziękczynienia nawet kiedy siedzi w kryminale już po raz kolejny jeszcze pisze o wdzięczności że człowiek usycha jak traci wdzięczność. Paweł pisze. Żeby łaska obfitująca we wdzięczność wielu pomnaża. Właśnie bogu na chwałę dlatego nie poddajemy się zwątpieniu. Dziękczynienie. Rozprasza duchowy ciemności. Brak dziękczynienia sprawia że człowiek duchowo umiera i odchodzi od życia. Ktoś kto nie potrafi dziękować. To jest jak adam i Ewa. Po odejściu od boga. Oskarża. Wciąż jest niezadowolony roszczeniowy. Zawsze jest za mało. Pan Bóg mówi. Spójrz ile masz. A demon brakuje. W klasycznej definicji. Zło to jest brak dobra to jest klasyczna definicja zła. Złoto jest brak dobra więc kiedy narzekamy. My skupiamy się na braku skupiamy się na niebycie na tym czego nie ma. I skupiamy się na złu wchodzimy w dyktat złego narzekanie to jest szukanie sensu gdzie indziej. Ucieczka od tego co bóg chce żebym przeżył teraz. Skorup Pan Bóg coś dopuszcza. To możemy je to jest do czegoś potrzebne. Kiedy przychodzi się do klasztoru. To jednym z elementów rozeznawania powołania. Jest radość. Czy pośród utrapień. Mam w sobie pogodę ducha. Potrafi bogu dziękować. A już wielką łaską o którą się modlimy każdego dnia to jest umiejętność dziękowania za Krzyż. Radość z krzyża. To jest ogromna łaska. Święty Dominik kiedy wędrował przez niebezpieczny teren. Walcząc z burzami z ulewą ścigany przez morderców. To tym głośniej śpiewał. Szczególnie pieśni pochwalne o Ducha Świętego i do Matki Bożej i zapamiętany był jako osoba pogodna. Kiedy gromadzą się wokół nas ciemności. Nie tracimy serca lecz bogusławy. Tak nauczę Święty Paweł. Bo tak wielką siłą ugo obnażył słowo uwielbienia. I apostołowie mieli świadomość. Jak wielką moc ma słowo boga. Jak wielką moc niesie z sobą dziękczynieniem. 

niezawodne kryterium zdrowej duchowości -> wzrost pokory i niesamolubnej miłości 

„męstwo jest to miłość, która dla tego którego kocha, łatwo zniesie wszystko”
— św. Augustyn

„Pokusa nigdy nie ma takiej siły, jak wtedy, gdy pozostajemy w bezczynności”
–św. Franciszek Salezy

„Nie chcę osądzać tego grzesznika, bo albo byłem, albo jestem, albo mogę być takim jak on”
— Św. Antoni z Padwy

„Nie starajcie się podobać wszystkim. Nie starajcie się podobać niektórym. Starajcie się podobać Bogu!”
–(św. Jan Maria Vianney z Ars).

„Ten bowiem rzeczywiście kocha swego nieprzyjaciela, kto nie boleje nad doznawaną krzywdą, lecz dla miłości Bożej smuci się grzechem jego duszy i czynem okazuje mu miłość. „
— św. Franciszek z Asyżu 

Kierunek, który obierasz, jest ważniejszy niż prędkość, z jaką się poruszasz. Jaki jest pożytek z prędkości i przyspieszenia, kiedy kierunek jest błędny? Nie zaczynaj niczego na ziemi jeśli nie będzie to miało końca w Niebie, nie wybieraj takiej drogi na ziemi, która nie doprowadzi cię do Nieba.
— św. Szarbel Makhlouf

Wdzięczność to jest jedyne uczucie, z którym nie idzie w parze złość nie ma ironii, nie ma szyderstwa, nie ma gniewu, nie ma wrogości.  
Wdzięczność to jest czyste dobro więc jak to będziesz czuć to nieważne co się dzieje na świecie. Wystarczy mieć jeden obiekt – jestem wdzięczna za to, że żyje. 

Nie może być osobą szczęśliwą ktoś kto żywi do kogoś gniew, złość itp., ponieważ gniew, złość, uraza, pretensja, wstręt, nienawiść, wrogość te wszystkie postawy, które zmierzają do zniszczenia kogoś one pochłaniają energię. Ile energii pochłoną takie uczucia albo takie jedno uczucie do kogoś, to tyle mniej zostanie na miłość, na wzruszenie, na radość, na szczęście.
Nienawidząc odbierasz sobie prawo do szczęścia! 

Jakość mojego życia zależy od tego jakie uczucia w sobie noszę. Dobre samopoczucie  to otaczanie się ludźmi, których się nie boję – poczucie bezpieczeństwa.
Szczęście polega na tym żeby cieszyć się tym co masz zamiast martwić się tym czego nie masz. 

Bóg jest prawdą. I kto szuka prawdy, szuka Boga, choćby o tym nie wiedział
–św. Edyta Stein

Asceza to poznawanie siebie przez odejmowanie. Nie chce byc niewolnikiem pewnych rzeczy więc uczę się odrzucać wszystko co odbiera mi wolność

w Kościele zło przeplata się ze świętością i tak było od zawsze. W kościele spotkamy i wielkich świętych i wielki grzech, ale to od nas zależy na co chcemy patrzeć i co chcemy pielęgnować

Ale to się Bogu podobajeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia.
-1 P 2,18-21

„Złem jest złe używanie dobra”
— św. Augustyn

«nie miłujmy słowem ani językiem, ale czynem i prawdą!»
(1J 3, 18).

Od tego jak człowiek nauczy się przyjmować krzyż zależy pomyślność jego życia

Królestwo Boże nie jest wokół nas, Królestwo Boże jest w nas!
Brama do nieba jest w Tobie! Pojednaj się sam ze sobą, a pojedna się z Tobą Niebo i Ziemia.

„Korzeniem wszelkich kryzysów jest brak prawdy”
–Bł. ks. Jerzy Popiełuszko

Wg ojców pustyni najpopularniejszym imieniem szatana to jest – JA
Pycha to jest przekonanie, że wszystko powinno mi zawsze wychodzić i nigdy nie powinniśmy przegrywać. Pycha to jest brak zgody na porażkę. „Nic mi nie wyjdzie, nie ma sensu zaczynać” – to tez jest pycha.

Pokora i wstyd po uczynionym grzechu daleko są milsze Bogu niż pycha po spełnieniu dobrego uczynku.”
~ Św. Augustyn

Po czym poznać bożego szaleńca? po posłuszeństwie kościołowi, po pokorze i po owocach.
„I co dalej?” – szatan ma zawsze dalszą ofertę

„Czyż ci nie rozkazałem: Bądź mężny i mocny? Nie bój się i nie lękaj, ponieważ z tobą jest Pan, Bóg twój, wszędzie, gdziekolwiek pójdziesz”
— Joz 1,9

„Przeklęty mąż, który pokłada nadzieję w człowieku i który w ciele upatruje swą siłę, a od Pana odwraca swe serce.”
Błogosławiony mąż, który pokłada ufność w Panu, i Pan jest jego nadzieją. 8 Jest on podobny do drzewa zasadzonego nad wodą, co swe korzenie puszcza ku strumieniowi; nie obawia się, skoro przyjdzie upał, bo utrzyma zielone liście; także w roku posuchy nie doznaje niepokoju i nie przestaje wydawać owoców*. 9 * Serce jest zdradliwsze niż wszystko inne i niepoprawne – któż je zgłębi?
Jr 17,5-10
Nie pozwól, aby Twoje szczęście zależało od tego co możesz stracić

Krzyż jest to miejsce gdzie zamienia się nieszczęście na szczęście

Najważniejsze nie jest to co człowiek zrobił, najważniejsze jest to co zrobił z tym co zrobił.

pierwszą bramą przez która wchodzi zly duch są myśli
adoruje Boga czy swoje myśli?
Zamartwianie się nie zabierze jutrzejszych problemów, ale zabierze dzisiejszy pokój.
Co będzie karmił to będziesz miał! To co będziesz karmił to będzie Cie prowadziło w Twoim życiu!

kontemplacja – proste widzenie niewidzialnej prawdy
św. Tomasz z Akwinu

człowiek nawraca się w samotności, ale sprawdza się w społeczności.
Jeżeli ktoś odchodzi w samotność dla Boga, ale nie ma kontaktu ze sobą (Ewagriusz: nie poznał siebie) to myśli mogą go zniszczyć. Odchodząc w odosobnienie to można na swój temat wyobrazić sobie nieprawdopodobne bzdury: albo uroić sobie własną świętość, albo uroić sobie potępienie.

smutek który przynosi szczęście – smutek, który wynika ze skruchy serca
„Pan jest blisko ludzi skruszonych w sercu” – [Psalm 34]

http://pio.opw.pl/mysli/

Wędruj przez życie radośnie, z sercem szczerym i otwartym, dążąc wzwyż tak, jak tylko możesz. A kiedy nie można ustawicznie utrzymać tej świętej radości, to przynajmniej nigdy nie trać odwagi i zaufania do Boga
— św Ojciec Pio

Punkt widzenia zależy od tego co się dzieje w Twoim sercu (bajka o 3 budowniczych katedry).
Ta sama praca, te same okoliczności, wszystko to samo. Punkt widzenia zależy od tego co się dzieje w Twoim sercu.

„Prawdziwa mądrość polega na tym, by dobrze wykorzystać dzisiejszy dzień „
— św. Rafał Kalinowski

„Duch ludzki zniesie chorobę, lecz złamanego ducha któż dźwignie?”
— Prz 18,14

„w opiece nad duszami potrzeba filiżanki nauki, beczki roztropności i całego oceanu cierpliwości”
— św. Franciszek Salezy

„prawdziwym źródłem naszego charakteru jest nasza wola”
Tomasz z Akwinu – dominikański doktor kościoła

Nasz wybór sprawa czy chcemy żyć w ciemności czy wybierać światło

Trwałe szczęście nigdy nie będzie pochodziło z tego świata. Radość nie zależy od posiadanych dóbr albo napotkanych osób – jest ona wytwarzana przez naszą duszę, gdy ta działa we właściwy sobie bezinteresowny sposób
— Fulton Sheen
„Zostają poza drzwiami te modlitwy, które wznosząc się do Boga nie mają w sobie miłości, bowiem tylko miłość otwiera drzwi modlitwy”
— św. Efrem Syryjczyk
„narzekanie to modlitwa demonów”

— Błogosławiony Henryk Suzon, mistyk, teolog, dominikanin, 1297-1366

Jeżeli narzekamy na czasy, w których przyszło nam żyć, to tak, jakbyśmy mówili Bogu: Ja wiem lepiej od Ciebie, co jest dla mnie dobre. Ja wiem lepiej od Ciebie, kiedy powinienem się urodzić. Narzekanie to brak wiary w to, że Bóg jest i działa w moim życiu

Przedmiot odrazy Pana 6
* Tych sześć rzeczy w nienawiści ma Pan, a siedem budzi u Niego odrazę: wyniosłe oczy, kłamliwy język, ręce, co krew niewinną wylały, serce knujące złe plany, nogi, co biegną prędko do zbrodni, świadek fałszywy, co kłamie, i ten, kto wznieca kłótnie wśród braci.
Prz 6,16-19

to kim jestem, rzutuje na to jak żyje!
To kim jestem wynika to jak żyje!

chcesz poznać człowieka zapytaj co robi w samotności.
Brak kontemplacji Jezusa to najlepsza droga do katastrofy!
Mylimy przyjemność ze szczęściem.

W Biblii Tysiąclecia wymieniono 9 owoców Ducha Świętego: „miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie

Każdy człowiek ma w sobie taką przestrzeń, która nigdy nie będzie pusta i jest w niej albo strach albo wiara.

„Dobre uczynki, które czynimy z własnej woli nie są tak zasługujące jak te, które z posłuszeństwa wykonujemy”
— św. Filip Neri

„Gdzie nie ma miłości tam wszystkie zasoby cnót są bezużytecznym stosem kamieni”
— św. Franciszek Salezy

Szatan nie skłania ludzi do robienia rzeczy tylko złych, ale także robienia zbyt wielu rzeczy dobrych! Nadmiar dobrych rzeczy przysłania nam rzeczy najważniejsze!
Łakomstwo także w życiu duchowym powoduje niestrawności!

„Szukanie szczęścia poza Bogiem to skazywanie duszy na przeraźliwy smutek”
— Ewagriusz z Pontu

Kościół zaczyna się w rodzinie chrześcijańskiej, a nie w parafii!

Wdzięczność jest warunkiem radości!

Wdzięczność jest warunkiem radości!
Radość
wyrasta w pewnego sposobu patrzenia i widzenia świata. Kluczem jest umiejętność postrzegania świata i tego co otrzymujemy jako daru! Podstawą modlitwy jest pokora! Pokora jest dyspozycją darmowego przyjęcia daru…. wszystkiego. Wszystko co otrzymujemy jest darem – punkt wyjścia. Kiedy przyjmuje rzeczywistość jako dar to to w tym zrozumieniu daru czuję dawcę i z tej świadomości rodzi się wdzięczność.
W poczuciu bycia obdarowanym wyczuwany miłość w stosunku do kogoś kto nam to dał

Dziękczynienie jest zawsze symptomem zdrowia duchowego.
Postawa krytykanctwa, narzekania, pretensji itp. oznaczają chorobę duchową

Kto więcej dziękuję ten więcej otrzymuje!
Z ludźmi, którzy przestają dziękować nie da się wytrzymać

„Cóż masz, czego byś nie otrzymał? A jeśliś otrzymał, to czemu się chełpisz, tak jakbyś nie otrzymał”
św Paweł, 1 List do Koryntian

[collapse]
Patologia duchowości

W adhortacji Amoris laetira czytamy, że nie ma gorszego człowieka na świcie niż ten, który jest sknerą wobec siebie samego (AL. 101, Syr.14,5n). Bo on będzie także sknerą wobec innych.
„kto właściwie się zatroszczy o siebie, o tego zatroszczy się Bóg”
— Ewagriusz z Pontu
„poznanie siebie samego jest początkiem zbawienia”
— Ewagriusz z Pontu

[collapse]

 

„ 1000 grzechów oddanych Bogu przyniesie nam wolność, ale jeden zatrzymany dla siebie nasz zniszczy”
— Jan Tauler, dominikański mistyk

Pokora

Bóg nie daje swoich darów za doskonałość, ale daje swoje dary za pokorę

Nasz egoizm roztapia się najszybciej jeśli zaczynamy służyć! Egoizm się wypala kiedy oddaje życie za kogoś.
Pycha polega na tym ze zawsze musisz być najlepszy albo najgorszy, ale zawsze NAJ. Na pewno lepszy!
Pokora to nie myśleć o sobie źle, ale myśleć o sobie mniej!
Ktoś mówi „spotkała mnie tragedia. MNIE to dopiero spotkała tragedia”.

Pokora wiąże się z tym, ze zawsze masz w sobie postawę ucznia. Z pokory wyrasta prostota w rozmowie, w relacjach i pokój serca. W rozmowie pytasz się dlaczego

Podstawową rzeczą w pokorze jest czujność poczynając od myśli.
myśli to straż serca, do swojego serca nie dopuszczać złych myśli.
musisz ugodzić weź w drzwiach zanim wejdzie do twojej celi, najłatwiej ugodzić go w glowr e drwiach

Nie dopuścić myśli do serca.

„Tak i język jest ogniem, sferą nieprawości. Język jest wśród wszystkich naszych członków tym, co bezcześci całe ciało, i sam trawiony ogniem piekielnym rozpala krąg życia.”
–List św. Jakuba

Pycha jest obrzękiem duszy wypełnionym ropą,
jeśli dojrzeje, pęknie i sprawi wielki odór.
Błyskawica na niebie zapowiada huk grzmotu,
a obecność próżności zwiastuje pychę.
Na wielką wysokość wznosi się dusza pysznego,
a stamtąd on sam strąca siebie w otchłań.
Kamień oderwany od skalistej góry spada
z gwałtownym rozpędem,
a kto się odłączył od Boga, szybko doznaje upadku.
Na pychę choruje ten, kto sam odstąpił od Boga,
i własnej sile przypisuje dobre uczynki.
Jak ten, kto wpadł w pajęczynę, osunął się i runął w dół,
tak samo upada ten, kto pokłada ufność we własnej sile.

 

[collapse]

 

[św. Tomasz i św. Bernard twierdził, ze nie było niepokalanego poczęcia]

 

„Jaki kto jest wewnątrz taki widzi świat zewnętrzny”
— Tomasz à Kempis

To co masz w sercu tak postrzegasz rzeczywistość. To, że ja coś myślę o świecie i drugim człowieku nie znaczy, że on taki jest. Człowiek dojrzały: nie będę oceniał drugiego człowieka, bo może rzutuje na niego to co się we mnie dzieje.

„Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością”
–1 J 4,8-10

Szatan może wykorzystać absolutnie wszystko poza autentyczną więzią miłości wobec Boga, bliźniego i siebie samego – to jest fundament i z tego wyrasta całą reszta.
Uczeń i dziecko ma się uczyć, a nie oczekuje się doskonałości!
Dobro jakie czynimy nie wynika z tego że my je robimy i jesteśmy tacy wspaniali, ale to jest dzieło Boże.
Widząc w sobie jakieś dobro przypisywać je Bogu, zło zaś uznawać za własne dzieło i sobie je przepisywać.
Nieuświadomione zło zaczyna w nas dominować. Trzeba mieć sceptycyzm do siebie i stale kontrolować czy to co robimy jest dobre. Mamy ogromną skłonność że to co robimy i myślimy jest dobre. Za wszelką cenę chcemy udowodnić sobie że jesteśmy wspaniali 

my to co chcemy dostać od Boga chcemy tego dla siebie! a później sobie pójdę! nie doznajemy pomocy, nie dlatego, ze Bóg nie chce, ale nasze serca są zamknięte są w egoizmie.

„Główny wrogiem, przeciwnikiem człowieka w dobrym życiu jest popędliwość i gniew.”
Nie chodzi o irytację, ale o działanie pod wpływem gniewu, Nie należy działać pod wpływem gniewu!
– Dwulicowość, gdy nie wyznajemy prawdy sercem i ustami.
Konsekwencją służby Bogu i ludziom, postępowania wg dekalogu, postępowaniu wg przykazań miłości jest  wewnętrzna spójność tego co w środku i tego co na zewnątrz. Żyjmy w prawdzie, aby nasze życie było jednością jak jednością jest sam Bóg
– reguły św. Benedykta

„nie zaczynaj niczego nie ziemi jeśli nie będzie miało to końca w niebie
— św. Szarbel

„Bycie dobrym nie polega na tym, ze nie popełniamy żadnego błędu. Bycie dobrym polega na posiadaniu woli poprawy”
– św. Jan Bosko

„Dusza żywi się tym z czego się cieszy”
– św. Augustyn

„Jeśliby ktoś mówił: «Miłuję Boga», a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi”
1 J 4,20

Szukamy w grzechu szczęścia, ukojenia, zrealizowania, sensu, a budzimy się jak syn marnotrawny ze świniami przy korycie.
Każdy grzesznik czuje się nieważny dlatego grzeszy żeby poczuł się ważny i wielki. My w grzechu szukamy wielkości, ale ciągle czujemy się rozczarowani.
Najniebezpieczniejsze jest zakłamanie religijne, najniebezpieczniejsza jest trucizna w lekarstwie.

Widzimy Boga jako siłę bezosobową (źródło zasad)

 

„To w  czym innych osądzasz w te same grzechy wpadniesz”
Św. Doroteusz z Gazy

Spośród demonów, ktore sprzeciwiają sie [ascetycznej] praktyce pierwsze do walki powstają te, ktore odpowiedzialne są za żądze obżarstwa, i te, które podsuwają nam chciwość pieniędzy oraz te, które zachęcają nas do szukania ludzkiej chwały. Wszystkie inne, które po nich z kolei następują, przejmują zranionych przez tamte.
Nie można wpaść w ręce ducha nieczystości, jeżeli nie upadło się [najpierw] za sprawą [demona] obżarstwa.

osądzanie, obwinianie, ocenianie - św. Doroteusz

poczynając od takiego myślenia, czyli ciekawości co kto robi uczysz się pomijać własne grzechy a plotkować o bliźnim, a stad dalej zaczyna się osadzać, obmawiać, gardzić aż wreszcie zaczynasz wpadać w to co sam osadzałeś, bo kto nie myśli o własnych grzechach, nie opłakuje własnego grzechu już nie potrafi się poprawić, ale wciąż będzie zajmować się grzechami bliźnich.

Nic tak nie gniewa Boga, nic tak nie czyni człowieka nagim i opuszczonym jak obmawianie, osądzanie i pogarda względem bliźnich.
Czym innym jest obawianie, czym innym osadzanie a czym innym pogarda. Obmowa jest kiedy o kim mówisz, ten i ten zrobił taki grzech, uczynił taki zło, już się przez to obmówiło, bo powiedziało się innym o jego winie czyli to jest obmowa. Czyli mówienie o słabościach i winie drugiego człowieka. Osądzać zaś to mówić ten, a ten jest kłamcą albo złodziejem, rozpustnikiem. Ten człowiek wpadł 1 może 2-3 razy w ten grzech, ale osadzenie i potępienie to jest już powiedzenie o tym człowieku on jest taki, taki był i taki będzie. Jego imię cudzołożnik, złodziej, bandyta, przestępca.
Jak łatwo potrafimy te latki nakładać na 2 człowieka i zaszufladkować go na cale życie. Oto jak straszną rzeczą jest osadzać. Dlaczego nie osadzamy samych siebie i własnych grzechów które doskonale znamy i odpowiemy przed Bogiem z nie. Do Boga należy jedynie usprawiedliwiać i potępiać, on za każdego, jego dzieje, siły, charakter, cechy, każdego Bóg sądzi inaczej.

Takim sądem jakim sadzisz bliźnich i sam zostaniesz osadzony.

Zdarza się ze ktoś popełnia pewne grzechy, ale zarazem ma jakąś tak wielką zasługę, która podoba się Bogu bardziej niż cale twoje życie, ciebie, który oskarżasz i choć tamten dopuścił się grzechu skąd ty wiesz ile przed ten walczył zanim zgrzeszy. Bóg bowiem widzi jego walkę i cierpnie przez jakie przeszedł zanim zgrzeszył zlituje się nad nim i przebacza mu i kiedy Bóg przebacza, a Ty go osadzasz czy nie doprowadzasz do zguby własnej duszy? I skąd wiesz, ile ten który zgrzeszył wylał później łez w swojej pokucie przed Bogiem za swoją winę.
Grzech widziałeś, ale pokuty nie dostrzegłeś!

[collapse]
Gniew

Pod wpływem gniewu człowiek zmienia się w „demona”…

Demon bowiem jest istotą opanowaną przez gniew, a jego biblijnym symbolem są „dzikie zwierzęta polne”. Kiedy więc Ewagriusz mówi, że gniew duszę „czyni zwierzęciem”, chce przez to powiedzieć, że dusza przez swoje postępowanie sama staje się „demonem”, „bazyliszkiem”.

Zgodnie z rozumieniem Ewagriusza wszystkie wady powstają ze spaczenia samych w sobie dobrych czynności trzech władz duszy. W ten sposób każde działanie „zgodne z naturą”, to znaczy odpowiadające pierwotnej stwórczej woli Boga, ma swe przeciwieństwo w postaci działania „przeciwnego naturze” i wtórnego.

Dusza rozumna działa zgodnie z naturą, gdy jej część pożądliwa dąży do cnoty, popędliwa walczy o cnotę, a rozumna oddaje się kontemplacji bytów.

Popędliwość z natury ma więc istotę waleczną. Dlatego właściwymi jej cnotami są odwaga (lub męstwo) i wytrwałość, a także owa specyficznie chrześcijańska miłość, przejawiająca się jako łagodność cnota silnych, jak uczy przykład Mojżesza (por. Lb 12,3), Dawida (por. Ps 131,1) i Chrystusa (por. Mt 11,29), o których Pismo Święte mówi, że byli „łagodni”.

Przedmiotem tej miłości odsuwającej siebie na drugi plan jest bliźni. Pozostaje on nim nawet wtedy, gdy demony skalają ten „obraz Boży”. Człowiek bowiem właśnie dlatego, że jest „obrazem i podobieństwem Boga”, nawet jako grzesznik zawsze pozostaje godny miłości.

W tym właśnie punkcie koncentrują swe machinacje demony, obracając nasz słuszny gniew na grzech w gniew na grzesznika, gdy tymczasem gniew skierowany przeciw grzesznikowi żadną miarą nie jest słuszny. Wszystkie na pozór usprawiedliwione powody takiego gniewu zawsze są tylko „pretekstami”. Całą antynaturalność tego gniewu na naszego bliźniego najwyraźniej widać, gdy się zważy, że „naturą popędliwości jest walka z demonami” lub też ich „myślami”. Taki gniew w najmniejszym stopniu nie szkodzi duszy, wręcz przeciwnie. To jest owa „doskonała nienawiść” (por. Ps 138,22), którą Ewagriusz uważa za „znak największej i pierwszej beznamiętności”.

Zarazem popędliwość jest, mówiąc obrazowo, „psem” duszy. Jej zadaniem jest „rozszarpywać tylko wilki [tzn. demony], a nie pożerać owiec, okazując wszelką łagodność wobec wszystkich ludzi”. Gdyż „popędliwość jest siłą duszy, która niszczy myśli [w pejoratywnym sensie]”, w ten sposób, że niczym wierny pies wszystkie „namiętne przepędza”, a „niesprawiedliwe oszczekuje”. Gdy więc człowiek całą swoją agresję zwraca przeciw demonom, działa całkowicie „zgodnie z naturą”. Przy czym Ewagriusz niestrudzenie podkreśla, byśmy „gromili demony za tkwiące w nich zło”, a nie jako stworzenia Boże, gdyż przecież „nie są złe z istoty”, to znaczy Bóg nie stworzył ich demonami.

Walka z demonami i ich kusicielskimi myślami jest jednak tylko negatywnym aspektem tego „naturalnego” działania popędliwości. Jak wspomnieliśmy na wstępie, jego zadanie polega także na „walce o cnotę”, dlatego Ewagriusz pisze również, co następuje: „Naturą popędliwości jest walka z demonami i sprzeciwianie się każdej przyjemności”. Człowiek bowiem jest stworzony do „szczęścia”, a nawet do „przyjemności”. Jednak podobnie jak wszystko, tak też i ta otwartość czy też „podatność”, jak mówi Ewagriusz, może ulec wypaczeniu.

Dlatego aniołowie, stawiając nam przed oczami przyjemność duchową i szczęście z niej płynące [których przyczyną może być tylko prawdziwe poznanie], zachęcają, by popędliwość skierować przeciwko demonom. One zaś przeciwnie: ciągnąc nas ku światowym żądzom, zmuszają popędliwość, aby wbrew naturze walczyła z ludźmi. Skutkiem tego umysł pogrążony w mroku i oderwany od poznania staje się zdrajcą cnót.

Tutaj widać już wyraźnie, że zwalczanie poruszeń gniewu nie może się sprowadzać do czysto negatywnej postawy obronnej. Człowiek gniewliwy będzie musiał zrobić wszystko, żeby na powrót doprowadzić „popędliwą część duszy” do jej „działania zgodnego z naturą”. Dlatego głównym lekarstwem dla rozpłomienionej popędliwości będzie cnota stanowiąca dokładne przeciwieństwo gniewu: duchowa miłość we wszystkich jej przejawach.

W poniższej szkolnej „definicji”, jakie Ewagriusz tak lubi, próbuje on bliżej określić i rozgraniczyć poruszenia „zapalczywości” i „gniewu”. Ewagriusz postępuje tu, co nie jest odosobnionym przypadkiem, za Klemensem Aleksandryjskim i filozofią swego czasu.

„Zaprzestań gniewu i porzuć zapalczywość”: Zapalczywość  jest pragnieniem zemsty, a zemsta jest odpłatą złem za zło. „Gniew jest atakiem żądzy w pokojowo usposobionej duszy, [która] przede wszystkim [pragnie] zemsty”.

Także następujący po tym opis gniewu ma filozoficzne (arystotelesowsko-stoickie) korzenie, które Ewagriusz przejmuje i rozwija. Pozwala on wyraźnie rozpoznać skrzywienie walecznej natury popędliwości.

Gniew jest bardzo gwałtowną namiętnością. Mówi się, że jest to wrzenie i poruszenie popędliwości skierowane przeciw temu, kto rzeczywiście lub też rzekomo wyrządził krzywdę. Przez cały dzień przywodzi duszę do szaleństwa, a szczególnie podczas modlitw opanowuje umysł, ukazując jak w zwierciadle twarz tego, kto sprawił mu ból.

Zatem rzeczywiste lub domniemane przewinienie ze strony naszego bliźniego doprowadza naszą popędliwość do „wrzenia” i wytrąca duszę z jej naturalnego, „pokojowego” usposobienia. Wzbiera w niej dzika żądza zemsty, domagająca się odpłacenia złem za zło, co przecież chrześcijaninowi jest surowo zabronione (por. Rz 12,17). Niezwykle silne, „gwałtowne” poruszenie, napadające na duszę jak zwierz, również ją samą czyni „dziką”, dosłownie „zwierzęcą”, jak często mówi Ewagriusz, i to nie tylko metaforycznie.

Gniew jest szaleńczą namiętnością i tych, którzy już posiadają poznanie, łatwo psuje.
Czyni duszę dzikim zwierzęciem
i sprawia, że cofa się [ona] przed wszelkim spotkaniem.
Gniewny mnich jest samotnym dzikiem,
zaledwie kogoś zobaczy, już wyszczerzył zęby.
Lew będąc w klatce, wciąż porusza zawiasy,
a gwałtownik w celi – gniew.

Jak już widzieliśmy w rozdziale II, przez to „czynienie zwierzęciem” Ewagriusz rozumie zamianę człowieka w „demona”. Demon bowiem jest istotą opanowaną przez gniew, a jego biblijnym symbolem są „dzikie zwierzęta polne”. Kiedy więc Ewagriusz mówi, że gniew duszę „czyni zwierzęciem”, chce przez to powiedzieć, że dusza przez swoje postępowanie sama staje się „demonem”, „bazyliszkiem”. A również ów „dzik”, który pustoszy „winnicę” duszy, nie jest niczym innym, jak tylko biblijnym symbolem Szatana.

Jako gwałtowne wrzenie, gniew i zapalczywość zwykle są krótkotrwałe. Jednak jeśli się tej wady nie leczy, wówczas to chwilowe poruszenie łatwo zamienia się w „urazę”, dosłownie: w „przypominanie-sobie-zła” i czystą „nienawiść”. Z tą „myślą” spotkamy się jeszcze, gdy zapytamy o skutki wady gniewu.

Powiedzieliśmy już, że „namiętności ciała” są stosunkowo „krótkotrwałe”, natomiast namiętności duszy – zwłaszcza zazdrość i pamiętliwość – „trwają do starości”. Otóż trzeba powiedzieć więcej: grzechy gniewu są nawet charakterystyczne dla starości!

Wzywaj starców, by panowali nad popędliwością, a młodych – by panowali nad żołądkiem. Tych pierwszych bowiem nękają demony duchowe, tych drugich zaś najczęściej – cielesne.

Owe „demony duchowe” to oczywiście te, które rozpalają namiętności duszy, a cielesne to te, które rozbudzają namiętności cielesne. Gdyż również demony mają różne pola działania. Rozróżnienie między „młodymi” i „starcami” nie jest, jak by na pierwszy rzut oka można sądzić, jedynie kwestią różnicy wieku i związanych z tym odmiennych potrzeb. „Młodzi” to raczej „nowicjusze” w życiu duchowym, natomiast „starcy” to zaawansowani lub nawet doskonali. „Dni”, w które – jak Abraham (Rdz 25,8) – są lub powinni być bogaci, symbolizują poznanie. Tak więc owi „starcy” to kontemplatycy, którym dokucza głównie demon gniewu, bo nic tak nie mąci intelektu, a tym samym nie niszczy kontemplacji, jak gniew, rozpamiętywanie krzywd itp. Pod tym względem niekiedy role się odwracają.

Łagodny młodzieniec wytrzyma wiele, kto jednak zniesie starca małodusznego? Widziałem starca gwałtownego, chełpiącego się swoim krzesłem, jednak nadziei miał więcej młodszy od niego.

Gdyż łagodność (cichość) jest „matką poznania”. Największą cnotą kontemplatyka jest bowiem – ujmując negatywnie – jego „wolność od gniewu”, lub też – pozytywnie – łagodność, jak w dalszym ciągu tych rozważań jeszcze zobaczymy dokładniej. Obie cnoty zajmują kluczowe miejsce w życiu duchowym.

Modlitwa wyrasta z łagodności i wolności od gniewu.

Nic więc dziwnego, że demony czynią wszystko, żeby zniszczyć ten „pełen pokoju stan duszy rozumnej”; dobrze wiedzą bowiem, że „żadna z cnót nie rodzi z natury tyle mądrości, co cichość”. Dlatego tutaj właśnie zabierają się do dzieła.

Zamykaj usta tym, którzy obmawiają innych w twojej obecności i nie dziw się, jeśli wielu cię oskarża. Jest to bowiem pokusa pochodząca od demonów. Gnostyk powinien być wolny od nienawiści i urazów, nawet jeśli to nie podoba się demonom.

„Gnostyk”, o którym tu mowa, to Ewagriuszowy „kontemplatyk”, ktoś, kto nie tylko mówi o Bogu, lecz „poznaje” Go w najbliższej zażyłości, „stał się godnym poznania” Boga.


Fragment książki Wino demonów. Nauka Ewagriusza z Pontu o gniewie i łagodności


Gabriel Bunge – urodził się w 1940 r., w rodzinie luteranina i katoliczki. W wieku 22 lat wstąpił do zakonu benedyktynów w Chevetogne w Belgii. W 1972 przyjął święcenia kapłańskie. W 1980 po serii kontaktów z młodzieżą z kantonu Ticino w Szwajcarii uzyskał pozwolenie na przeniesienie się do Roré di Cazù Capriasca. Wykładał Pismo Święte, zajmował się teologią Ojców Kościoła, a zwłaszcza duchowością tzw. ojców pustyni, wśród których szczególną uwagę poświęcił Ewagriuszowi z Pontu, opracowując i tłumacząc na język niemiecki jego pisma. 27 sierpnia 2010 przyjął prawosławie.


[collapse]
Patologia duchowości

Musimy zasiewać w sobie dobrą twórczą wątpliwość, która często była i jest motorem rozwoju człowieka. Nie orzekajmy zbyt szybko. Za szybkie klasyfikowanie czegoś co jest chore albo zdrowe może być formą patologii, np. narcyzmu.
Zdrowa duchowość to taka, która potrafi połączyć kilka elementów.
1. Miłość do Boga
2. Miłość do bliźniego swego – spotkanie z Bogiem dokonuje się poprzez ludzkie relacje
3. Miłość do siebie samego – człowiek który nie potrafi się troszczyć o siebie, nie będzie się troszczył o innych
„zatroszcz się o siebie, a wtedy Bóg zatroszczy się o Ciebie” – Ewagriusz z Pontu.
Jeśli dbam o siebie oczyszczają się moje projekcje na Boga. Jeśli nie troszczę się o siebie, noszę głęboko w sobie obraz Boga, który nie troszczy się o mnie. […] kiedy się dłużej przebywa z takim człowiekiem, nie da się żyć. On zabija czymś dziwnym co nazywa troską. Tylko, ze ta troska polega na tym, ze on wymyśla co człowiekowi mogłoby być przydatne i próbuje mu to wcisnąć. To nie troska, tylko przemoc. On troszczy się jedynie o własne projekcje, nie o drugiego człowieka.
Zdrowa duchowość jest to więc duchowość więzi, relacji, przyjaźni z Bogiem, z drugim człowiekiem i z samym sobą – i umiejętność utrzymania tych 3 wymiarów w harmonii. Duchowość wpływa na świat psychiczny i na odwrót. Zaburzenia w świecie psychicznym zniekształcają przezywanie duchowości.

[collapse]
Fulton Sheen - droga do szczęścia

„Jednym z największych błędów jest przekonanie, że zadowolenie osiąga się dzięki czemuś, co jest na zewnątrz nas, a nie dzięki przymiotom własnej duszy”

Pokora jest przyjęciem prawdy o nas samych. Człowiek, który ma sto osiemdziesiąt centymetrów wzrostu, lecz twierdzi: „Mam tylko sto pięćdziesiąt centymetrów”, nie jest pokorny. Ten, kto jest dobrym pisarzem, nie jest pokorny, gdy mówi: „Jestem grafomanem”. Tego typu stwierdzenia wypowiadane są, aby sprowokować zaprzeczenie i w ten sposób uzyskać pochwałę. O wiele większą pokorą wykazałby się ten, kto powiedziałby: Cóż, jeśli posiadam jakiś talent, to jest on darem Boga i jestem Mu za niego wdzięczny”

Pokorny człowiek skupia się na swoich błędach, a nie na błędach innych. Widzi w swoim bliźnim jedynie to, co dobre i szlachetne. Nie dźwiga własnych uchybień na plecach, lecz niesie je przed sobą. To worki z błędami bliźniego zarzuca sobie na plecy, aby ich nie widzieć. W przeciwieństwie do niego człowiek zarozumiały narzeka na wszystkich i jest przekonany, że wyrządzono mu krzywdę albo nie potraktowano go w taki sposób, na jaki zasługuje. Kiedy pokorny człowiek zostanie źle potraktowany, nie narzeka, ponieważ wie, że i tak został potraktowany lepiej, niż na to zasługuje. Z duchowego punktu widzenia ktoś, kto szczyci się swoją inteligencją, zdolnościami czy głosem, ale nigdy nie dziękuje za te dary Bogu, jest złodziejem. Przyjął bowiem od Boga dary, lecz nigdy nie uznał ich Dawcy.
Kłosy jęczmienia, które dźwigają najdorodniejsze ziarno, zawsze uginają się najniżej. Człowiek pokorny nigdy nie traci ducha, podczas gdy człowiek pyszny popada w rozpacz. Człowiek pokorny nadal ma Boga, do którego może się zwrócić, a człowiekowi pysznemu pozostaje tylko jego własne, załamane ego.

Główną przyczyną niezadowolenia jest egoizm, czy też egocentryzm, który czyni z naszego ego centralny punkt, wokół którego mają krążyć inni.
Drugą przyczyną niezadowolenia jest zawiść, która każe nam postrzegać dobra materialne lub zdolności innych ludzi jako coś, co zostało skradzione nam samym.
Trzecią przyczyną jest chciwość, czyli nieuporządkowane pragnienie posiadania coraz więcej, aby w ten sposób zrekompensować sobie pustkę własnego serca.
Czwartą przyczyną niezadowolenia jest zazdrość, która niekiedy jest następstwem melancholii i smutku, a kiedy indziej nienawiści wobec tych, którzy mają to, czego pragniemy sami.

Te nasze miłości i pragnienia determinują nasze cierpienie.
Jeśli naszą nadrzędną miłością jest przyjemność płynąca z ciała, to wówczas naszym największym bólem jest utrata zdrowia.
Jeśli naszą nadrzędną miłością jest bogactwo, to wówczas naszym najgłębszym lękiem jest brak poczucia bezpieczeństwa.
Jeśli naszą nadrzędną miłością jest Bóg, to wówczas największy strach odczuwamy przed grzechem.

Ponieważ ludzkie serce, będąc samo niedoskonałe, pragnie doskonałości, to staramy się przez miłość zrekompensować własne braki.
Pospolitej urody chłopak pragnie poślubić piękną dziewczynę: potencjalne piękno (którego sam nie ma, lecz którego pragnie) sprawia, że pociąga go to, co przewyższa go pod względem piękna. Podobieństwo leży u podstaw nawet najbardziej wulgarnych i niskich przejawów naszej miłości. Kobieta, która pragnie społecznego awansu, zabiega o względy ,,ważnych” ludzi, ponieważ oni namacalnie mają to, czego ona nie ma, a czego pragnie.

Istnieją dwa rodzaje miłości:
miłość ukierunkowana na przyjemność oraz miłość ukierunkowana na drugą osobę. Ta pierwsza jest miłością cielesną, a druga – duchową. Miłość cielesna poznaje drugą osobę tylko w sytuacji zbliżenia fizycznego. Tymczasem miłość duchowa poznaje drugą osobę w każdym momencie życia. W miłości erotycznej brzemiona drugiej osoby postrzegane są jako przeszkody na drodze do własnego szczęścia, tymczasem w miłości duchowej obciążenia innych stają się okazją do służby.

Ponieważ każdy wzrost liczby rzeczy, które kochamy, pociąga za sobą spadek jakości tej miłości, istnieją dwa sposoby, które dają nam nadzieję na zachowanie jej czystości. Jednym z nich jest dawanie proporcjonalne do brania. Nawyk ten przypomina nam, że jesteśmy jedynie powiernikami Bożych bogactw, a nie ich prawowitymi właścicielami. Jednak niewielu ludzi ryzykuje taką postawę: boją się tknąć swojego „kapitału”, a każdy grosz, który do niego dorzucają, staje się częścią świętego stosu, którego nie wolno dotknąć. Identyfikują się z tym, co kochają. Jeśli tym czymś jest bogactwo, to nie są w stanie rozstać się z żadną częścią tego nagromadzonego ciężaru.

Drugi sposób ustrzeżenia się przed nieprzyzwoitą chciwością wymaga kroczenia drogą heroizmu… drogą całkowi- tego odcięcia się od bogactwa, którą wybrał św. Franciszek z Asyżu i wszyscy ci, którzy przyjmują śluby ubóstwa. W tej postawie wyrzeczenia tkwi pewien paradoks, ponieważ człowiek, który porzucił nawet nadzieję na „bezpieczeństwo”, jest najbogatszym człowiekiem na świecie. Jest z nas wszystkich najbezpieczniejszy, ponieważ niczego nie pożąda… a tym nie może pochwalić się żaden milioner. Zdolność każdego z nas do wyrzeczenia przewyższa czyjąkolwiek zdolność do posiadania, ponieważ nikt nie może posiadać

świata, ale każdy może się go wyrzec. Skąpcy mogą napełniać swoje portfele, ale nie swoje serca, ponieważ nie są w stanie pozyskać całego bogactwa, które potrafią sobie wyobrazić i pragnąć.(Natomiast

 

 

 

[collapse]